Polpak

środa, 27 marca 2024

Morel Avyra 622, głośniki podstawkowe

Kilka zdjęć ze strony Morel Hifi





Nazwa Avyra wywodzi się z hebrajskiego słowa „avira" oznaczającego nastrój, atmosferę, klimat.

Wstęp
Na sam początek muszę się napisać, że od wielu lat bardzo interesowały mnie głośniki / przetworniki głośnikowe izraelskiej firmy Morel Hifi. Kiedyś nawet kupiłem na portalu eBay szerokopasmowe Morel Integra w celu skonstruowania na nich własnych kolumn, ale ostatecznie pomysł nie doczekał się realizacji. Potem myślałem o tym, żeby wypożyczyć kolumny Morel na testy Stereo i Kolorowo, lecz w Polsce wciąż i wciąż nie było dystrybutora. Nie było więc od kogo wypożyczać. Zupełnie niedawno, bo 15 lutego '24, polskim dystrybutorem Morela zostało Rafko z Białegostoku, czyli firma, z którą współpracuję od początku istnienia niniejszego bloga. Jestem od lat zaprzyjaźniony. Rezultat tego mógł być tylko jeden - przyjechały do mnie na testy nowiusieńkie, premierowe głośniki podstawkowe Morel Avyra 622! (zobacz TUTAJ i TUTAJ).

W Avyra 622 zastosowano własny projekt przetworników Morel. Dzięki niestandardowemu stożkowi niskotonowemu DPC wyposażonym w 3″ (75 mm) zewnętrzną cewkę (EVC) nawiniętą w technologii Hexatech™ (z sześciokątnego aluminiowego drutu), wewnątrz której umieszczony jest podwójny ferrytowy układ magnetyczny, Avyra 622 zapewnia głęboki i wysoko dynamiczny bas. Dopełnieniem głośnika niskotonowego jest ręcznie wykonana, miękka kopułka wysokotonowa o wielkości 1,1 cala (28 mm), która zapewnia urzekające, ciepłe i słodkie, brzmienie.

Morel Hifi
Jak można przeczytać na firmowej stronie, marka Morel Hifi powstała w 1975 roku w mieście Ness-Ziona w Izraelu, kiedy to pan Meir Mordechai powołał do życia przedsiębiorstwo "zainspirowany swoim zamiłowaniem do muzyki i powodowany marzeniem stworzenia głośnika, który w naturalny sposób uchwyci magię w muzyce". Przedsiębiorstwo to zostało nazwane Morel, czyli skrótem pochodzącym od słów "Mordechai Electro-acoustics".

Jednak początek istnienia firmy Morel wiąże się z kooperacją z dwoma innymi zdolnymi inżynierami pochodzącymi z Danii i Niemiec - panami Ejvindem Skaaningiem oraz Gerhardem Richteram, którzy właśnie w 1975 roku założyli wspólne z Mordechaiem przedsiębiorstwo o nazwie RMS (Richter, Mordechai and Skaaning) w Izraelu. Rok, czy dwa lata później ich kooperatywa rozdzieliła się - panowie Richter i Skaaning założyli własną firmę Dynaudio w Danii, zaś w Izraelu pozostała firma Morel, już samodzielnie prowadzona przez pana Mordechaia.

Owocem pierwotnej współpracy duńsko-izraelskiej było między innymi opracowanie nowej koncepcji konstrukcji syststemu magnetycznego głośników zamontowanego wewnątrz cewki, a nie na zewnątrz, co jest cechą charakterystyczną wielu przetworników Dynaudio i Morel (o całej tej ciekawej historii można dowiedzieć się więcej TUTAJ i TUTAJ).

Każdy produkt Morel jest montowany ręcznie i poddawany szczegółowym testom - przechodząc siedem różnych testów jakości - w celu zapewnienia, że spełnia on najwyższe standardy. Osobista wiedza i własne know-how, zdobyte przez oddany zespół Morela przez trzy dekady eksperymentowania z dźwiękiem, przenikają wszystkie jego produkty.

Rodzina domowych systemów audio firmy Morel łączy dźwiękową wydajność z doskonałością wzorniczą. Każdy produkt firmy Morel nosi znak jakości Morel: charakterystyczne połączenie innowacyjności technologicznej, śmiałego wzornictwa i doskonałego dźwięku (cytat za Morel Hifi).

Morel Hifi w przyszłym roku 2025 będzie obchodzić okrągły jubileusz 50. lat istnienia - działalności konstrukcyjnej, badawczej i produkcyjnej przetworników głośnikowych i głośników (kolumn głośnikowych). Przez te 50. lat firma skonstruowała wiele przetworników głośnikowych, które są używane przez wielu znanych producentów głośników, indywidualnych entuzjastów high-fidelity (segmentu DIY), zdobyła wiele branżowych nagród i uznanie świata hifi. Co ciekawe, Morel pomimo początkowego koncentrowania się głównie na produkcji przetworników głośnikowych, z czasem zaczęła także wytwarzać własne zespoły głośnikowe (kolumny głośnikowe).

Przedsiębiorstwo może pochwalić się stosowaniem zaawansowanych technologii, z których część jest chroniona patentem. Na przykład najnowszym patentem firmy jest przetwornik o nazwie Zero Integra. To jednostka składająca się z głośnika wysokotonowego i głośnika niskotonowego pracujących za pomocą jednego wspólnego magnesu, co zapewnia idealną synchronizację fazowa pomiędzy obiema jednostkami.

Co więcej, izraelska firma szczyci się także dużym uznaniem jako producent głośników do systemów audio w samochodach. Przetworniki Morel były lub są fabrycznie montowane w tak renomowanych markach jak Audi, Bentley i Rolls-Royce. Firma oferuje całe gotowe kity dla wyposażania aut w systemy nagłośnieniowe lub pojedyncze głośniki / zestawy, a także wzmacniacze samochodowe (zobacz TUTAJ). Morel dostarcza też głośniki dla potrzeb marynistycznych (nagłośnienie jachtów, motorówek itp.).

Aktualnie w ofercie Morel Hifi można znaleźć kilka głównych segmentów katalogowych: przetworniki głośnikowe (bardzo rozbudowany katalog!), głośniki instalacyjne, sekcję "Car Audio", głośniki "Home Theatre", głośniki lifestylowe (przenośne, Bluetooth) oraz linię klasycznego stereo hifi. Pośród głośników stereo hifi Morel oferuje trzy serie: topową Fat Lady (model referencyjny Fat Lady), średnią Sopran (model 934) oraz średnio-niższą Avyra.

Seria Avyra to premierowa kolekcja kolumn głośnikowych, "zaprojektowana w celu podniesienia jakości wrażeń płynących z odsłuchu". Seria składa się z kolumn podłogowych Avyra 633, podstawkowych Avyra 622, głośnika centralnego Avyra C5 oraz trzech subwooferów (z membranami o średnicy 8", 10" lub 12"). Głośniki są oferowane w czterech indywidualnych wykończeniach (czarnym, białym oraz fornirach w kolorze orzecha włoskiego lub dębu, z czarnym frontem i tyłem). Są też dostępne firmowe podstawki pod wybrane modele.

Wrażenia ogólne i budowa
Głośniki Avyra 622 dostarczane są w jednym, dużym wspólnym pudle, w którym znajduje się drugie pudło. To zewnętrzne ma nadrukowane duże napisy "AVYRA 622" oraz firmowy slogan "UNLEASH THE MUSIC" (pol. uwolnij muzykę). Głośniki w kartonie unieruchomione są piankowymi formami, opatulone workami z grubej tkaniny (typu koc) i dodatkowo owinięte foliami. Maskownice są zamontowane na frontach, ale zapakowane w folie (maskownice są montowane magnetycznie). W zestawie producent dostarcza kolorowy katalog-książeczkę, niezbędne certyfikaty i gwarancję. 

Avyra 622 to głośniki podstawkowe w konfiguracji 2-drożnej. Mają relatywnie duże rozmiary (wysokość 36 cm, szerokość 24,1 cm, głębokość 27,1 cm) i sporą masę (8 kg/sztuka). Obudowy zostały precyzyjnie wycięte z płyt MDF za pomocą cyfrowych maszyn obrabiających CNC. Skrzynki mają kształt regularnych prostopadłościanów, acz po obu bokach zostały umieszczone efektowne rzeźbienia / dekoracje w kształcie fal. To w zasadzie wyprofilowane nakładki na boczne powierzchnie obudów wzmacniające ich sztywność i zwiększające masę, a jednocześnie zapewniające wyrafinowany, elegancki i stylowy design. Takie rozwiązanie znakomicie się prezentuje (szczególnie w wersjach z drewnianym fornirem, gdzie drewno falowanych nakładek kontrastuje z czernią obudów skrzynek).

Głośniki zostały wykonane bardzo pieczołowicie i estetycznie. Design jest nowoczesny, ale raczej stonowany. Czarny lakier na całej powierzchni skrzynek (do testów otrzymałem wersję w czarnym wybarwieniu) jest matowy, lekko chropowaty. Należy przyznać, że nowe Avyra 622 wyglądają znakomicie - na znacznie droższe, niźli w rzeczywistości są. 

Na froncie zainstalowano dwa przetworniki Morel (które można zasłonić magnetycznie montowaną maskownicą na całym przednim panelu) oraz przyklejono logo Morel. Za tony wysokie odpowiada ręcznie wykonana, miękka kopułka wysokotonowa na bazie jedwabiu o szerokości 1,1 cala (28 mm) z lekką cewką aluminiową. Kopułka jest pokryta specjalną powłoką Acuflex, która tłumi niepożądane rezonanse i minimalizuje wszelkie zakłócenia.

Z kolei reprodukcję tonów średnich i niskich powierzono niestandardowemu stożkowi niskotonowemu DPC o średnicy 6" (160 mm) wyposażonym w 3″ (75 mm) zewnętrzną cewkę nawiniętą w technologii Hexatech (czyli z sześciokątnego aluminiowego drutu), wewnątrz której umieszczony jest podwójny ferrytowy układ magnetyczny. Membrana stożkowa wykonana jest z tłumionego kompozytu polimerowego firmy Morel. Przetwornik został zaprojektowany tak, aby wydatnie zredukować zniekształcenia i ograniczyć szkodliwe rezonanse.

Z tyłu obudowy, na samej górze, umieszczono ujście tunelu bass-reflexu. Na dole tylnej ścianki zamontowano pojedynczą parę pozłacanych zacisków przeznaczonych dla wtyków bananowych, widełkowych lub gołych przewodów. Do głośników przewidziano firmowe podstawki, które są opcją i za które trzeba dodatkowo dopłacić (nie wiem ile).

Specyfikacja techniczna
Konstrukcja: 2-drożna
Budowa: pasywna (wymaga wzmacniacza)
Przetworniki: dynamiczne
Obudowa: bass-reflex
Głośniki wysokotonowe: 1,1" (28 mm) Acuflex™ miękka kopułka z lekką cewką aluminiową
Głośniki niskotonowe: 1 x 6" (160 mm) wyposażone w 3″ (75 mm) zewnętrzną cewkę ( EVC™), wewnątrz której umieszczony jest podwójny ferrytowy układ magnetyczny
Bas-refleks: tył
Impedancja: 4 Ω
Skuteczność: 88 dB
Moc ciągła (RMS): 160 W
Pasmo przenoszenia: 35 - 20 000 Hz
Wysokość: 360 mm
Szerokość: 241 mm
Głębokość: 271 mm
Masa: 8 kg (jedna sztuka)

Zewnętrzny karton nieco poobijany

Ale wewnętrzny jest nienaruszony


Głośniki owinięte kocami

Maskownice dodatkowo zabezpieczone

Maskownice są montowane na magnesy

Zdejmuję maskownice



Intrygujący design



Intrygujące kształty

Czarne wykończenie, porowaty mat

Tweeter 1,1" (28 mm) Acuflex by Morel, czyli miękka kopułka z lekką cewką aluminiową

Przetwornik 6" (160 mm) wyposażony w 3″ (75 mm) zewnętrzną cewkę ( EVC™), wewnątrz której umieszczony jest podwójny ferrytowy układ magnetyczny


Tył skrzynek

Przyłączone przewody głośnikowe XLO UltraPLUS 6U-10

Głośnik postawiony na podstawce Solid Tech Model 2/3




Porównanie z innymi głośnikami podstawkowymi

Sprzęt towarzyszący


Dwa spojrzenia na cały system odsłuchowy




Wrażenia dźwiękowe
Głośniki Avyra 622 podłączałem do kilku wzmacniaczy: Fezz Audio Titania EVO, Naim Nait 50 oraz Rega io. Głośniki podstawkowe porównawcze to Paradigm Founder 40B, Martin Logan Motion 35XTi oraz Musical Fidelity LS3/5A, zaś podłogowe to Living Voice Auditorium R3 i Pylon Audio Diamond 28 mkII. Przewody głośnikowe to XLO UltraPLUS U6-10 na zmianę z Luna Cables Gris Speakers. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.

Wstępne odsłuchy przeprowadzałem na dość umiarkowanym (ale nie cichym) poziomie głośności wzmacniacza lampowego Fezz Audio Titania EVO. Tytułowe Morel znakomicie poradziły sobie z tym zadaniem, generując realistyczny obraz nasyconej sceny dźwiękowej podpartej dużym ciśnieniem akustycznym - i to bez konieczności pogłaśniania wzmacniacza (a czego wymagałoby wiele innych głośników podstawkowych dla osiągnięcia właściwego ożywienia brzmienia). Przyznam, że moje pierwsze wrażenia z Avyra 622 były wielce zachęcające, zaś potem było jeszcze lepiej!

Nowe monitory Morel grają wysoce efektywnym, energetycznym dźwiękiem z naturalną dynamiką, dużą precyzją, świetną namacalnością przekazu oraz przestronną trójwymiarowością. Przekaz jest wybornie soczysty - pełny, dorodny i kompletny. Plastyczny. Z dobrze odczuwalną głębią, wyraźnym warstwowaniem sceny i obszerną przestrzenią, która rozciąga się szeroko na boki i horyzontalnie w dal. Bas jest przyjemnie zaakcentowany i podkreślony, ale nie jakoś sztucznie wzmocniony, podrasowany, a po prostu umiejętnie wyeksponownany przez przetworniki, jak i sprawną akustykę całej konstrukcji (obudów, wytłumienia, wentylacji etc).

Niewątpliwym atutem izraelskich Avyra 622 jest ich wytrawne zrównoważenie tonalne - przekaz w ogólnym charakterze jest bogaty, zdecydowany i obfity, ale niczego w dźwięku nie ma za dużo, ani za mało. Wszystko jest proporcjonalne i równo ułożone. Szczere. Dźwięk imponuje zróżnicowaniem i pełnością, a jednocześnie nieomal idealną harmonią i symetrią. Znakomitą kontrolą wewnętrzną i skrupulatnością. Brzmienie jest dokładne, czyste i przejrzyste. Namacalne i kształtne. Otwarte. A jednocześnie obrazowe, muzykalne oraz autentyczne. Bez popadania w nadmierną detaliczność i szczegółowość, bo poziom analityczności jest jedynie umiarkowany. Standardowy.

Podstawkowe Morele tony średnie przedstawiają równo, sugestywnie i komunikatywnie - bez rozmiękczania, ale i bez krzykliwości. Klimat nagrań jest przekazywany wiarygodnie, sensualizm jest zachowywany, intymność także. To przyjazna dla uszu równowaga pomiędzy energią i delikatnością, którą najprecyzyjniej można nazwać śpiewnością / melodyjnością. A na którą składa się soczystość, wyrazistość oraz zgodność dźwięków.

Średnica jest substancjalna oraz gęsta, lecz nie zagęszczona, nie stłoczona - lekka, życiodajna i napowietrzona. Rozdzielcza. Grająca bez większych podbarwień, z optymalnym rozmachem i oddechem, ale też z wyrafinowaną subtelnością i dokładnością. Choć, jak napisałem wcześniej, szczegółowość jest względnie umiarkowana, ale nie jest ani gorsza, ani lepsza niż u konkurencji. Jest naprawdę przyzwoita - w pełni akceptowalna. Aczkolwiek zwolennicy bardziej detalicznego i analitycznego brzmienia winni zainteresować się innymi głośnikami (czytaj: droższymi). 

Czego by nie powiedzieć o Avyra 622, to ich bas jest efektowny, sprężysty i muskularny. Pełny i mocny - fizyczny oraz rytmiczny. Akustyczny. Zaangażowanie niskich jest większe niźli podstawkowe gabaryty skrzynek by na to wskazywały. Bas jest optymalnie rozbudowany, lecz jest sprawny, szybki i dobrze kontrolowany. Nie nadmiarowy - proporcjonalny. Zintegrowany. O relatywnie dużej skali i zasięgu. Oczywiście, każde podłogowe głośniki basu mają więcej lub znacznie więcej i zawsze ma on większą objętość, lecz nie można przecież porównywać gruszek do jabłek...

Przedmiotowe głośniki precyzyjnie traktują takie instrumenty jak bębny, gitary basowe czy kontrabasy, dobitnie pokazując ich rytm i uderzenie, jednocześnie wykazując silne rozeznanie tonalne i właściwą subtelność - tym samym umożliwiając łatwe i empiryczne rozpoznanie charakteru poszczególnych partii basowych w różnych nagraniach. Począwszy od repertuaru typowo akustycznego, poprzez wysubtelniałą elektronikę, a skończywszy na drastycznym rocku. Siła przebicia i ogólna jakość niskich w Avyra 622 są przykładne, bardzo zadowalające.

Uwagę zwraca też barwa, która jest bardzo sugestywna i atrakcyjna. Jest lekko ciepła, subtelnie słodka - z urzekającą głębią, nasycona kolorystyką. Owszem, barwa nieco odbiega od tradycyjnie pojmowanej neutralności, lecz zapewnia subiektywnie wysoki poziom nasycenia tonalnego. Pozwala też brzmieniu być gładkim i płynnym, organicznym. Podniesiona temperatura powleka cały dźwięk mgiełką czułości i anielskości, zaś soprany czyni mniej napastliwymi, które nie zamęczają mechaniczną analitycznością, ale są też mniej detaliczne i bezpośrednie. Są ciut zdystansowane, lecz nadal czytelne i wyraźne.

Bardzo podobała mi się przestronność, z jaką grają Morel Avyra 622. To typowo monitorowe (czyli znakomite) stereo i realistyczna przetrzeń typu 3D. Scena jest głęboka, warstwowana, z precyzyjną lokalizacją źródeł pozornych, które dodatkowo są foremne, kształtne. Wypełnione substancją tonalną, z wyraźnie zarysowanymi konturami. Poza tym przestrzeń jest stosunkowo szeroka - rozciąga się dalej niż obrys samych skrzynek; sięga jakieś metr, półtora na boki - poza lewy i prawy głośnik. Co ważne, słuchacz znajdujący się na skraju sceny dźwiękowej jest w stanie zarejestrować dokładne i symetryczne wydarzenia muzyczne w przestrzeni niemal równie dobrze, jakby był bliżej środka. Innymi słowy, tzw. sweet spot jest szeroko rozłożony i ma panoramiczną lokalizację.

Morel Avyra 622 są tak zmyślnie skonstruowane i tak dostrojone, aby ich dźwięk zawsze był atrakcyjny i żywy. By brzmienie było pełne, nasycone i dynamiczne. Ale także precyzyjne oraz głębokie. Integralne. Sam producent deklaruje, że: "Seria Avyra została zaprojektowana w sposób, który umożliwia jej osiągnięcie swojego pełnego potencjału bez potrzeby stosowania drogiej elektroniki, w celu podniesienia jakości wrażeń płynących z odsłuchów". I trudno z takim oświadczeniem nie zgodzić się. Brzmienie Avyra 622 jest uniwersalne, łatwe do aplikacji, korzystne. Adaptacyjne. Ale także nieco kompromisowe, uśrednione. Jednak tak rozsądny konsensus dźwiękowy zastosowany w głośnikach wymaga bardzo wysokich praktycznych umiejętności akustyczno-inżynieryjnych, a tych - jak widać na niniejszym przykładzie - konstruktorom Morel Hifi nie brakuje.

Powyżej opisane cechy głośników zdecydowanie ułatwiają i poszerzają dobór elektroniki towarzyszącej. Bo Morel Avyra 622 nie dość, że mają rewelacyjną tzw. grywalność (przez co rozumiem dużą sprawność uniwersalnego przystosowywania się do wzmacniaczy o różnym potencjale mocy i efektywności), to także posiadają szczególną zdolność harmonijnej adaptacji do poziomu jakościowego amplifikacji (to znaczy zarówno tańszych, jak i droższych ich konstrukcji) bez utraty charakteru swego dźwięku (barwy, nasycenia, dokładności, przestronności, rytmu etc).

Oznacza to, iż Avyra 622 bezproblemowo dostosowują się i dostrajają się do rozmaitych wzmacniaczy, a więc ich dobór jest relatywnie prosty i niewymagający skomplikowanych poszukiwań. Choć, ma się rozumieć, mocniejszy i skuteczniejszy wzmacniacz zawsze będzie lepszym i korzystniejszym dla dźwięku wyborem. Od siebie szczerze rekomenduję lampowy Fezz Audio Titania EVO - zestawiony z głośnikami Morel Avyra 622 tworzą wyśmienity duet. Bajkowe granie!

Konkluzja
Morel Avyra 622 to głośniki podstawkowe od początku do końca zaprojektowane, dostrojone i wytworzone w zakładach mieście Ness-Ziona w Izraelu, z zamontowanymi własnymi przetwornikami Morel Hifi. Kultowa marka, doskonałe wykonanie, oryginalny design, a przede wszystkim znakomite granie - soczyste, naturalne, obszerne, barwne, dźwięczne i sugestywne. Na usta cisną się wyłącznie pochwały i superlatywy, albowiem nowe Morel Avyra 622 to rzadki przykład głośników referencyjnie brzmiących (i równolegle kosztujących relatywnie niewiele), a które z powodzeniem mogą stawać w szranki z najlepszymi tego typu konstrukcjami. Moja bezwarunkowa i absolutna rekomendacja!

Cena w Polsce - 6 995 PLN (za dwie sztuki); podstawki do kupienia osobno.


Moja bezwarunkowa i absolutna rekomendacja dla Morel Avyra 622!


Za:
- renomowany producent przetworników głośnikowych i głośników
- jeden z najlepszych na świecie
- przetworniki klasy high-tech
- model Avyra 622 to model premierowy, na nowo opracowany
- kultowa marka, doskonałe wykonanie, oryginalny design
- relatywnie duże rozmiary i spora masa skrzynek
- zamontowane własne przetworniki Morel Hifi
- miękka kopułka wysokotonowa na bazie jedwabiu o szerokości 1,1 cala (28 mm) z lekką cewką aluminiową
- polimerowy stożek niskotonowy o średnicy o średnicy 6" (160 mm) z zewnętrzną cewką 3″ (75 mm) nawiniętą w technologii Hexatech (czyli z sześciokątnego aluminiowego drutu), wewnątrz której umieszczony jest podwójny ferrytowy układ magnetyczny
- w zestawie maskownice montowane na magnesy
- wysokiej jakości dźwięk, high-fidelity
- brzmienie soczyste, naturalne, dźwięczne i sugestywne
- a także organiczne i barwne
- referencyjna przestrzenność (wybitna głębia sceny!)
- wzorcowe stereo
- śpiewna i melodyjna średnica
- sprężyste i dynamiczne basy
- łatwość doboru wzmacniacza ze względu na dużą elastyczność dźwięku głośników (tzw. grywalność)
- wyprodukowano w Izraelu
- polski dystrybutor (!)
- znakomita proporcja jakość / cena
- czyli tzw. "Best Buy"
- absolutna rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- relatywnie krótki / odchudzony bas
- brzmienie nieco podgrzane oraz posłodzone, czyli lekko odbiegające od neutralności
- ograniczona szczegółowość i selektywność
- pomniejszona analityczność.

System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną - ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Fezz Audio Titania EVO (test TU), Naim Nait 50 (test TU), Rega io i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU) i Pylon Audio Diamond 28 mkII (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Musical Fidelity LS3/5A i Paradigm Founder 40B (test TU).
Monitory aktywne: SoundRite SB26 (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), ONIX Miracle (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
Platformy strumieniujące: Qobuz, Apple Music i Tidal; aplikacja Roon Lab. 
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), ONIX Miracle (test TU), FiiO K9 Pro ESS (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfony / tablet: iPhone 13, iPhone XR oraz iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i New Horizon GDS II.
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Ortofon 2M Red (test TU) i Goldring Elite.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Gold Note PH-10/PSU-10. 
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Final ZE8000 (test TU), Spirit Torino Pulsar Aluminium (test TU), FiiO FT3 (test TU), GoldPlanar GL850 i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) oraz krążek dociskowy do gramofonu - Clearaudio Clever Clamp (test TU).

sobota, 23 marca 2024

Sennheiser Momentum 4 Wireless, słuchawki bezprzewodowe z aktywną redukcją hałasu





Kilka zdjęć ze strony Sennheiser / Sonova Consumer Hearing GmbH




Wstęp
Zapraszam Czytelnika do lektury recenzji słuchawek bezprzewodowych Sennheiser Momentum 4 Wireless (zobacz TUTAJ i TUTAJ) z aktywną redukcją hałasu ANC (ang. Active Noise Canceling). Zostały wprowadzone na rynek w sierpniu 2022 roku, czyli około półtora roku temu. To oczywiście, jak sam ich numer wskazuje, już 4. generacja tego modelu słuchawek Sennheisera. Zaś pierwsza edycja Momentum (1) zadebiutowała w 2012 roku, opisywałem ją wówczas na blogu Stereo i Kolorowo (czytaj moją recenzję TUTAJ).

Czwarta edycja Momentum Wireless została wyposażona w zaawansowaną adaptacyjną redukcję szumów i oferuje spory komfort użytkowania. Dzieje się tak dzięki inteligentnym, intuicyjnym funkcjom, które usprawniają każdą interakcję oraz wyjątkowo długiemu czasowi pracy baterii sięgającym 60 godzin. Przetworniki mają dużą średnicę, bo aż 42 mm. Aplikacja "Sennheiser Smart Control" umożliwia uzyskanie najlepszego dopasowania wrażeń dźwiękowych do preferencji słuchającego za pomocą wbudowanego korektora, trybów odsłuchu i nowej funkcji personalizacji brzmienia. Z kolei funkcja "Smart Pause" zatrzymuje odtwarzanie po zdjęciu słuchawek i wznawia je po ponownym założeniu na uszy.

Co prawda od daty wprowadzenia pierwszej wersji słuchawek Momentum w roku 2012 do dziś, czyli początku roku 2024, upłynęło zaledwie 12. lat, ale dla czasu liczonego w hifi to naprawdę sporo. Cała historia. Sennheiser w tym okresie zdążył wypuścić kolejne dwie wersje słuchawek Momentum - 2. generację w 2015 roku, a 3. generację w 2019 roku. Zaś sam Sennheiser przestał być stricte niemiecki, bo zmienił właściciela. W maju 2021 r. firma Sonova Holding AG, szwajcarski producent implantów ślimakowych i aparatów słuchowych, przejęła za 200 mln euro dział sprzętu konsumenckiego audio Sennheiser. Jednakże główna siedziba Sennheiser wciąż znajduje się w gminie Wedemark w Niemczech (niedaleko Hanoweru). Dziś Sennheiser posiada łącznie 21 spółek zależnych i partnerów handlowych zajmujących się sprzedażą i prowadzi działalność w ponad 50 krajach. Firma posiada ośrodki badawczo-rozwojowe w Niemczech, Danii, Szwajcarii, Singapurze i Stanach Zjednoczonych.

Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki zapakowane są w estetyczne tekturowe pudełko z nadrukowanymi dużymi ilustracjami Momentum 4. Kolorystyka jest utrzymana w barwach niebieskich, szarych i białych. Opakowanie jest rozkładane na spód i wieko. Wewnątrz znajduje się szare etui (w którym to dopiero umieszczono słuchawki), przykryte arkuszem papieru z napisem "Inspired by Music". Pokrowiec jest uszyty z szarego materiału (tkaniny), zamykany dookoła na zamek błyskawiczny. Ma kształt trójkąta z zaokrąglonymi rogami. Jest wyjątkowo ładne, a do tego sztywne, twarde oraz odporne na zgniecenia, uderzenia i inne trudy podróży, przenoszenia, przechowywania itp.

Wewnątrz pokrowca słuchawki leżą rozłożone na płask, unieruchomione i zabezpieczone specjalną wypukłą formą. Pomiędzy muszlami a pałąkiem przyczepiono rzepem zwinięty przewód USB służący do ładowania akumulatora (i połączenia przewodowego). W wewnętrznej siatkowej kieszeni górnej klapki etui umieszczono instrukcję obsługi i gwarancję producenta, a tuż nad nią przytroczono rzepem przewód słuchawkowy (zakończony wtykami 2,5 mm i 3,5 mm) oraz adapter samolotowy (przytoczony gumowym paskiem do etui).

Wykonanie słuchawek reprezentuje bardzo wysoki poziom. Nie luksusowy, a bardzo wysoki. Zaś design to klasyczne, stonowane wzornictwo, nie ekstrawaganckie. Obudowy nauszników oraz ich prowadnice zostały wykonane z wysokiej jakości i schludnego tworzywa sztucznego (plastiku) o matowym wykończeniu. Pałąk od góry obszyty został szaro-czarną tkaniną, zaś od spodu (na całej długości) ma przymocowaną miękką gumową poduszeczkę (pad). Po obu bokach pałąku, tuż przy prowadnicach regulujących jego objętość, przyklejono srebrne logo Sennheiser. Pałąk jest połączony obrotowymi sworzniami z muszlami - obracają się o 180 stopni w poziomie, zaś widełkowate obejmy muszli o kilkanaście stopni w pionie.

Muszle mają smukłe, obłe kształty (podłużne i zaokrąglone), są w całości wykonane z plastiku - twardego, matowego. Na górnych powierzchniach obudów muszli znajdują się podłużne szczeliny wentylacyjne wewnętrznych komór akustycznych przetworników. Zewnętrzne powierzchnie muszli są zupełnie płaskie, bez ozdób, o ile takimi można nazwać zagłębienia biegnące wokół krawędzi obudów (w rowkach tych zagłębień, w dwóch miejscach muszli, schowano mikrofony nasłuchujące otoczenie). 

Na szczęście owe gładkie powierzchnie obudów są odporne na odciski palców, a także na zarysowania, choć różnie z tym bywa. Muszle zaopatrzone są w duże pady - to miękkie poduszki z ekoskóry. Są naprawdę elastyczne, miękkie i przyjemne w dotyku. Bardzo szczelnie i delikatnie przylegają do głowy tym samym zapewniając komfort i jednocześnie optymalną pasywną izolację akustyczną.

Trzeba też wyraźnie zanotować, że firma Sennheiser oferuje stały serwis i zapewnia części zamienne do swoich wszystkich słuchawek, w tym do przedmiotowego modelu. W przypadku zużycia na przykład poduszek padów bezproblemowo można je zamówić firmowej na stronie internetowej (zobacz TUTAJ). I to w normalnej, racjonalnej cenie, a nie za jakieś astronomiczne pieniądze.

Wracając do opisu słuchawek. Na dolnej części prawej muszli umieszczono większość ważnych przycisków funkcyjnych, gniazda, diody i mikrofony (bo na lewej jest zainstalowany tylko jeden mikrofon). Można tu znaleźć przycisk zasilania, rząd pięciu białych diod (informujących o parowaniu i stanie naładowania baterii), złącze USB-C do ładowania akumulatora (oraz przewodowego połączenia), gniazdo jack 2,5 mm (dla przewodowego połączenia) oraz mikrofon dla rozmów.

Jednak pomimo dość sporego zagęszczenia na oprawie prawej muszli różnymi przyciskami, gniazdami i diodami codzienne użytkowanie słuchawek jest bardzo proste i przyjazne. Super-ergonomiczne. Po pierwszym, początkowym sparowaniu ze źródłem (w tym celu należy wcisnąć i przytrzymać przez chwilę przycisk zasilania) użytkowanie jest zupełnie bezproblemowe. Po wzięciu do ręki słuchawek automatycznie (na skutek wykrycia ruchu) włączają się i samoistnie parują z ostatnio używanym urządzeniem. Widać to po chwilowym włączeniu się białych diod na muszli. Poza tym po pierwszym sparowaniu można (ale nie trzeba) pobrać firmową aplikację "Sennheiser Smart Control", która jest przydatna i pomocna podczas użytkowania.

Na dolnym panelu sterującym prawej muszli nie umieszczono żadnych przycisków odpowiadających za regulację głośności, aktywację ANC, przyjmowania rozmów, nawigacji etc. Sterowanie słuchawkami odbywa się za pomocą powierzchni sensorowej umieszczonej z zewnętrznej obudowie prawej muszli. Po prostu gładzi sią jej powierzchnię lub stuka, aby wybrać którąś z odpowiedniej funkcji. Na przykład pogłaśnianie i ściszanie przebiega za pomocą przesuwu palcem w górę lub w dół. Kolejne funkcje już nie są takie oczywiste, ale można łatwo tego się nauczyć, bo są intuicyjne. Co ciekawe, Sennheiser umożliwia też wyłączenie panelu sensorowego (za pomocą właściwego ustawienia w aplikacji).

Aktywacja systemu redukcji hałasu (ANC) uruchamia się ...samoistnie. Słuchawki (a w zasadzie ich mikrofony) wykrywają szumy i hałasy automatycznie włączając funkcję ANC. Odpowiednie parametry akustyczne są już wpisane fabrycznie, ale w aplikacji można je regulować według własnych preferencji, oczekiwań i potrzeb (w zakresach kilku różnych parametrów). Oczywiście, tryb ANC można też zupełnie dezaktywować, jeżeli występuje taka potrzeba. 

Warto też podkreślić, że tryb ANC jest w pełni adaptacyjny, bo oparty na detekcji i ocenie chwilowego natężenia dźwięków otoczenia - uruchamiając bardziej lub mniej intensywną redukcję hałasu. Monitorowanie szumów i hałasu jest ciągłe, słuchawki wciąż dopasowują intensywność ANC względem natężenia głośności środowiska zewnętrznego. Bardzo wygodna funkcja. Technologicznie innowacyjna.

Aplikacja "Sennheiser Smart Control" jest relatywnie rozbudowana i rzeczywiście pomocna podczas używania słuchawek - a przede wszystkim łatwa / przyjazna w obsłudze. Jest też czytelna i logiczna. Graficznie atrakcyjna. Obejmuje funkcje m.in. pięcio-pasmowego korektora, personalizacji dźwięku (Sound Check), ustawienia /wzmocnienia basu (Bass Boost), aktywacji trybu podkreślającego ludzki głos (funkcja Podcast) dla słuchania audycji, gdzie dominuje mowa, wyboru stref dźwięku, regulacji redukcji szumu wiatru, transparentności głosu podczas rozmów telefonicznych, automatycznej pauzy, aktywacji panelu dotykowego na prawej muszli, kontroli łącza Bluetooth etc. 

Muszę szczerze przyznać, że jak rzadko do tej pory korzystałem z różnych tego typu aplikacji, tak w przypadku "Sennheiser Smart Control" poczułem się wreszcie ukontentowany. Naprawdę dopracowana i poręczna appka. Nie będąca kolejnym czczym dodatkiem marketingowym do słuchawek bezprzewodowych ANC, a produktem uczciwym, z zaawansowanym softem. Brawo!

Ergonomia
Ergonomia jest silną stroną Momentum 4 Wireless. Są lekkie (niecałe 300 gramów masy) i poręczne. O kompaktowych rozmiarach. Słuchawki dokładnie obejmują głowę i uszy, a jednocześnie nie cisną, nie uwierają. Wzorowo dopasowują się do czaszki, ściśle przylegają do uszu. Miękkie poduszki padów lekko obejmują uszy (małżowiny uszne), choć też dobrze dociskają do powierzchni skóry wokół nich. Zapewnia to komfort oraz konieczną izolację akustyczną. 

Optymalna konstrukcja i wykonanie Momentum 4 Wireless powodują, że bez problemu da się wytrzymać odsłuchy nawet ciągiem dobrych kilka godzin - dwie, trzy godziny, czy nawet cztery nie robią żadnej krzywdy ni uszom, ni głowie. Nie czuć ucisku, zmęczenia, nadwyrężenia słuchu. 

Domyślnie słuchawki mają włączoną funkcję „Smart Pause”, która automatycznie wstrzymuje odtwarzanie muzyki i przełącza słuchawki w tryb gotowości po zdjęciu ich z głowy. Z kolei wzięcie słuchawek do ręki samoczynnie je włącza i paruje ze źródłem. Takie rozwiązanie znacząco zwiększa poręczność używania. Małym dyskomfortem jest natomiast to, że słuchawki nie dają się złożyć inaczej niźli tylko muszlami na płask. A więc zajmować będę więcej miejsca wraz z etui (np. włożone do plecaka).

Dużą zaletą znacząco wpływającą na poręczność jest bardzo wydajny akumulator 700 mAh umożliwiający aż 60 godzin pracy non stop (w trybie ANC) na jednym trybie naładowania. A te 60 godzin to równe 2,5 doby ciągłych odsłuchów! To są znakomite osiągi, które uniezależniają użytkownika od przymusu pamiętania o nakarmieniu akumulatora prądem (konkurencyjne Bose QuietComfort SE mogą się pochwalić jedynie 24 godzinami). Dodatkowo jedynie 5 minut ładowania zapewnia możliwość aż dwóch godzin pracy, zaś pełne naładowanie baterii oznacza tylko dwie godziny konieczności podłączania do prądu.

Ogólnie ergonomię oceniam na stopień znakomity - 5/5.

Specyfikacja techniczna
- rodzaj słuchawek: wokółuszne, zamknięte
- rodzaj przetwornika: dynamiczny, średnica 42 mm
- pasmo przenoszenia: 6 - 22 000 Hz
- poziom ciśnienia akustycznego: 106 dB SPL (1 kHZ / 0 dB FS)
- impedancja: aktywnie 470 Ω, pasywnie 60 Ω
- połączenie bezprzewodowe: Bluetooth 5.2
- kodowanie: SBC, AAC, aptX, aptX Adaptive
- wbudowany akumulator 700 mAh, do 60 godzin pracy na jednym ładowaniu
- 2-godzinne ładowanie przez USB 1 - 100%
- 4. mikrofony
- złącze jack 2,5 mm
- złącze USB-C
- wymiary: 180 × 195 × 46,3 mm
- masa: 293 g.



Opakowanie


Poręczny pokrowiec




Słuchawki w pokrowcu

Akcesoria



Przykładne wykonanie, estetyczny design

Relatywnie duże muszle; miękkie poduszki padów

Pałąk pokryty szarą tkaniną



Po prostu Sennheiser!


Panel kontrolny


Aplikacja "Sennheiser Smart Control"


Gram z iPhone'a, serwis streamingowy to Apple Music

Słucham na Momentum 4 Wireless w trakcie podróży pociągiem...


...oraz na pokładzie samolotu




Wrażenia dźwiękowe
Tytułowe słuchawki łączyłem bezprzewodowo ze smartfonem iPhone XR, tabletem iPad Air 4 i komputerem DELL Latitude 5440. Serwisy streamingowe to Qobuz, Tidal i Apple Music. Używałem też Roon ARC. Słuchawki porównawcze bezprzewodowe to Final UX3000 i Final ZE8000, zaś przewodowe - Fostex TH610, Meze 99 Neo, Spirit Torino Pulsar Aluminium, FiiO FT3 i GoldPlanar GL850.

Przede wszystkim należy odnotować, iż tytułowe Sennheiser grają żywym, atrakcyjnym i barwnym dźwiękiem o sporym nasyceniu tonalnym. Umiejętnie oddają akustykę nagrań, przestronność sceny oraz skrupulatnie obrazują głębię i poszczególne warstwy przekazu. Brzmienie jest gęste i energetyczne, znakomicie dopełnione. Zdecydowane. Fizyczne. Strukturalne. Z nieco wzmocnionym basem, ale nie przesadnym. Zrównoważonym. Bas jest dobitny oraz namacalny, lecz nie tłusty. Donośny i sprężysty. Muskularny. (Można jeszcze dodatkowo podrasować niskie tony funkcją "Bass Roost").

Jednak całość brzmienia Momentum 4 Wireless jest mocno osadzona / skoncentrowana na średnicy, bo to pasmo jest najwyraźniejsze, najbardziej efektowne i różnorodne. Najbardziej bogate, prawdziwe oraz czytelne. Średnica ma doskonałą dynamikę, jest świetnie responsywna oraz soczysta. A także przewiewna, płynna i nie przeciążona - jest w odbiorze pierwszorzędnie kompletna i angażująca. Tony średnie są gładkie, perliste i przejrzyste. Oddychające. Z optymalnym wglądem w nagrania, choć nie nazbyt analitycznym.

Co istotne i godne pochwały, tak zwana słyszalność dźwięku jest po prostu znakomita. Momentum 4 Wireless nie mają problemu z ukazywaniem poprawnej selektywności i rozdzielczości brzmienia (choć nie jest to poziom strice audiofilski). Warto też zauważyć, że ciepłota przekazu jest lekko podniesiona, ale to cecha charakterystyczna brzmienia wielu słuchawek Sennheisera. Podobnie jak organiczne dopełnienie oraz delikatne przyciemnienie. Przetarcie przez specyficzny analogowy filtr. Zapewnia to wysoką kulturę brzmienia, elegancki styl gry, który jest wysoce precyzyjny, dynamiczny, a jednocześnie nie agresywny. Zbalansowany. Ale i z lekko oddalonymi sopranami (którym niekiedy przydałoby się więcej otwartości i szczerości).

Dźwięk słuchawek jest tak inteligentnie skonstruowany i korzystnie aplikowany, że reprezentuje relatywnie wysoką klasę hifi, a równolegle ma fenomenalne wręcz zdolności rasowania sygnału bezprzewodowego Bluetooth oraz dopełniania / retuszowania nagrań pochodzących ze streamingu. To jakby jednoczasowa adaptacja i korekcja brzmienia, usuwanie pierwotnych usterek realizatorskich, wyrozumiałość dla słabszych nagrań przy synchronicznym stawianiu akcentów na precyzję, ekspresję i dynamizm grania. Na naturalną ekspozycję barw, podkreślanie substancji brzmienia oraz ekspresję muzyczną, ale i rozrywkowość grania. Rezultatem jest dźwięk pełny, dokonany, żywy. Bardzo przyjemny i radosny w odbiorze, lecz o dojrzałej sygnaturze high-fidelity.

Należy przyznać, że zamontowany system redukcji hałasu (ANC) Sennheiser jest wysoce efektywny i operatywny, bo dobrze minimalizujący zewnętrzne szumy, gwar rozmów, miejski hałas etc. Podczas podróży pociągiem znacząco jest zmniejszany odgłos stukotu kół, szum wiatru, rozmowy współpasażerów. Zaś na pokładzie samolotu - huk silników i ogólny harmider / zgiełk. Skuteczność działania ANC nie budzi żadnych zastrzeżeń, bo jest świetna, acz dla uczciwości napiszę, że spotkałem na swojej recenzenckiej drodze kilka par słuchawek ANC z bardziej wydajnym tego typu systemem (który w większym stopniu tłumi hałas środowiska).

Niewątpliwym plusem systemu ANC jest to, że efektywnie i aktywnie tłumiąc hałas zewnętrzny jednocześnie mało ingeruje w indywidualny dźwięk słuchawek. Niektóre słuchawki po włączeniu aktywnej redukcji hałasu dość mocno zmieniają, a nawet degradują naturalne brzmienie. Odchudzają bas, ścinają rozdzielczość, zmniejszają nasycenie średnicy itp. Tu, w Momentum 4 Wireless, nic takiego nie występuje, nie zdarza się. Brzmienie w trybie ANC jest jedynie leciuteńko przymglone, a niskie tony minimalnie tracą na wolumenie i rozciągnięciu. Jednakże w ogólnym rozrachunku jest to niewielka cena kompromisu brzmieniowego, którą warto ponieść za dobroczynną możliwość izolacji - delektowania się pełnią dźwięku, spokojem tła, brakiem kakofonii zewnętrznego świata hałasu i zamętu.

Konkluzja
Sennheiser Momentum 4 Wireless to słuchawki bezprzewodowe Bluetooth z aktywną redukcją hałasu. Stonowana stylistyka, znakomite wykonanie, wysoki poziom komfortu i użytkowania. Pod względem dźwięku reprezentują klasyczną szkołę Sennheiser, acz z pewnymi modyfikacjami. Pełne, dojrzałe i strukturalne brzmienie o żywym oraz nasyconym charakterze średnicy. Z głębokim, ale zrównoważonym basem. Dodatkowym atutem jest efektywny / zaawansowany system ANC, który jednocześnie nie degraduje dźwięku. Wbudowany akumulator zapewnia aż 60 godzin nieustannej pracy. Sennheiser Momentum 4 Wireless bardzo przypadły mi do gustu - są wspaniałe. I otrzymują najwyższą rekomendację!

Cena w Polsce - 1 599 PLN.

Słuchawki Sennheiser Momentum 4 Wireless otrzymują najwyższą rekomendację!


Za
- renomowany niemiecki producent, światowy lider technologii słuchawkowej i nagłośnieniowej
- z olbrzymim doświadczeniem konstruowania, projektowania i produkcji słuchawek hifi i PRO
- Momentum 4 Wireleless są solidnie, trwale i rzetelnie wykonane
- design wizualnie umiarkowany, ale schludny i estetyczny, technicyzujący
- bardzo wysoki poziom ergonomii i komfortu
- słuchawki są wyjątkowo wygodne i poręczne w użytkowaniu
- panel sensoryczny na prawej muszli umożliwiający regulację i sterowania
- funkcjonalna i przydatna aplikacja "Sennheiser Smart Control"
- która zapewnia dostęp do m.in. korektora akustyki i personalizacji dźwięku (Sound Check)
- duże 42-mm przetworniki o czułości 106 dB
- pasmo przenoszenia rozciągające się od 6 do 22 000 Hz
- wzorcowo stabilna łączność bezprzewodowa Bluetooth 5.2
- bez sprzężeń, utraty łączności, wyczuwalnej kompresji, opóźnienia transmisji
- możliwość korzystania z kodeków SBC, AAC, aptX, aptX HD lub aptX Adaptive
- opcja podłączenia przewodowego w dwojaki sposób, albo przewodem analogowym z wtykami jack albo przewodem USB
- referencyjny czas żywotności baterii!
- aż 60 godzin grania w trybie ANC na jednym procesie ładowania akumulatora budzi duże uznanie
- szybki tryb ładowania (5 minut ładowania zapewnia aż 4 godziny pracy, 10 minut - 6 godzin)
- wygodna funkcja wykrywania używania słuchawek, czyli automatycznego włączania i samowyłączania
- jeżeli po odsłuchu je odłożyć, słuchawki się wyłączą; kiedy ponownie założyć je na głowę, włączą się (i samoczynnie parują)
- wyrafinowane brzmienie typu "Classic Sennheiser Sound"
- czyli bogate i nasycone, lecz dokładne i czytelne, o "analogowym", organicznym charakterze
- brzmienie treściwe i wypełnione, gładkie i płynne
- strukturalny i substancjalny dźwięk
- głęboki oraz żywy
- ze świetną przestrzennością
- przekaz idealnie sprofilowany / skomponowany pod serwisy streamingowe
- z których sygnałem Bluetooth tworzy synergię idealną korzystnie rasując i korygując dźwięk
- dobra relacja cena / jakość
- rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- nieomal w całości "plastikowy" wygląd / wykonanie
- model Momentum 4 Wireless pojawił się na rynku w połowie roku '22 i pewnie wnet zostanie zastąpiony przez kolejny, czyli Momentum 5 Wireless (?)
- system ANC ustępuje wydajnością i jakością najlepszym tego typu rozwiązaniom 
- relatywnie wysoka cena (choć aktualnie trwa atrakcyjna promocja!).